Translate

wtorek, 3 marca 2015

Niekosmetyczni ulubieńcy ♥

Co roku z początkiem lutego nie mogę się doczekac kiedy się skończy i jak zwykle  mnie nie zawiódł bo skończył się chyba szybciej niż się zaczął (to chyba bez sensu co napisałam). Tak bardzo nie mogę doczekać się kiedy w końcu zacznie się wiosna, kiedy w końcu będę mogła wskoczyć w tramki i cieńszą kurtkę, też tak macie? Na szczęście już całkiem niedaleko (mam nadzieję!)

Dzisiaj niekosmetyczni, bo tak. Dużo ich nie ma, bo zaledwie kilka, ale być może zainspirują Was w jakiś sposób i wybierzecie również coś dla siebie! 

enjoy

1. W niekosmetycznych ulubieńcach na pierwszym miejscu musi się znaleźć film, a więc jest. 
Zaginiona dziewczyna z 2014 roku film z rodzaju dramat/ thriller, cóż, nie wiem czy zaliczyłabym go do takowej,ale niech tak będzie. Film jakdla mnie był genialny, fajne było w nim to, że kiedy oglądając go z moim A. zakładaliśmy co się wydarzy dalej, nic z tego się nie sprawdzało, czyli był nieprzewidywalny, a to jest na mega plus, nie lubie filmów, w których na początku wiem już co będzie na koniec, zdecydowanie wolę być trzymana w napięciu przez te dwie godziny. Na wielkie brawa zasługuje aktorka, która zagrała tytułową postać, lepiej chyba nie mogła tego zrobić (grała tak, że momentami chciałam wurzucić laptopa przez okno, ale dlaczego musicie dowiedzieć się sami!). 

2. Książka... wstyd się przyznać, ale nie przeczytałam nic nowego w tym miesiącu, przytłoczyła mnie ilość nauki (sesja)  i brak czasu. Dwie książki jakie miałam w swoich rękach to książki,które już znam, mniej lub bardziej, ale znam. Pierwsza to moja ulubiona Samotność w sieci - kocham, uwielbiam, znam na pamięć, a mimo to ciągle do niej wracam, znajduje coraz to nowe wątki, na które wcześniej nie zwracałam uwagi,czytam ulubione fragmenty, zaznaczam ulubione cytaty. Jeśli jeszcze nie mieliście jej w rączkach, gorąco polecam! (film odradzam :D). Druga książka to W pogoni za torebką do tej książki zrobiłam drugie podejście i było warto. Genialna! 

3.Muzyka... coś bez czego nie wyobrażam sobie funkcjonowania, nawet jak zasypiam to śpiewam w myślach! Jeżeli chodzi o jakieś konkretne piosenki, to ciężko mi cokolwiek wybrać, przez brak czasu nie zwracałam uwagi na nowości (mam takie zaległości na yt, że szok, chyba z 50 filmików do obejrzenia!) w lutym słuchałam bardzo dużo radia, rmf fm/ open fm. Do sprzątania, nauki, gotowania było to dla mnie super opcją, bo po prostu nie musiałam latać co chwilę i zmieniać piosenki. Nawet teraz w tle gra mi rmf fm! (wszyscy mamy źle w głowach, przeżyjemy...). A jak mam wymienić jakieś konkretne piosenki to może polecam płytę Sama Smitha, Lany del Rey. ach no i System of a down, którego czasem maniaczyłam jak nienormalna! I to chyba tyle, tak. 

4. Jestem serialomaniakiem, podłapałam to od mojego ukochanego, chociaż ilości seriali jakie ogląda on chyba nigdy nie pobije! Niestety luty nie był miesiącem sprzyjającym fanatykom seriali, bo większość z nich miała przerwę, ale z tego co zaczęło sie w lutym to na pewno The walking dead, może sezon nie jest najlepszym, ale nadal pozostaje moim ulubionym serialem. Kolejny to Glee coś totalnie innego, od tego co zawse ogłądałam, musicale nie są moim ulubionemtypem filmów czy właśnie seriali aczkolwiek ten ma w sobie coś co sprawia, że chce go dalej ogłądać. No i na koniec coś co zaczęło się w tą niedzielę, ale zasługuje na to by tu być to Once upon a time, im jestem starsza tym mam wrażenie staje się wiekszą wielbicielką bajek,dlatego ten serial jest dla mnie idealny! (nie, to nie jest bajka!)


no i jeśli chodzi o takie rzeczy to chyba wszystko, postanowiłam nie wypisywać tutaj jedzenia, slodyczy bo po prostu musiałabym wypisac wszystko! a komu chciałoby się to czytać :D 
Trzymajcie się słodziaki, do usłyszenia, a teraz wracam do czytania xoxo


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz